Otoczona wodami i poprzeplatana rzekami i jeziorami Wielka Brytania jest doskonałym miejscem dla wielbicieli ryb i owoców morza. Takiego wyboru świeżych i wędzonych ryb, krabów, przegrzebków, małż i czego sobie nie wymarzycie, jaki ja mam na swoim małym cotygodniowym wsiowym targu, może pozazdrościć większość dużych miast polskich. Każdemu, kto narzeka na kuchnię brytyjską, polecam wybrać się na pierwsze z brzegu stoisko rybne na targu, a potem przypomnienie sobie jak pewnie choć raz w życiu zdzierał glazurę lodową z mrożonych filetów ryb w Polsce.
Jakiś czas temu wybrałam się do kulinarnej stolicy Yorkshire – Malton, na comiesięczny targ spożywczy i zastałam tam osobne stoisko z krabami. Kupiłam tym razem brązowe mięso kraba, które jest słodkie, intensywne w smaku i w mojej opinii samo lub wymieszane z białym mięsem kraba idealnie nadaje się na kotlety. Różnica w smaku i konsystencji między białym a brązowym mięsem kraba jest dość znaczna i jeśli macie okazję spróbować, to polecam. Paradoksalnie, ponieważ brązowe mięso ma mniej apetyczną konsystencję niż białe, jest tańsze, chociaż ma bardziej intensywny smak. Do dzisiejszych kotletów koniecznie zróbcie domowy sos tatarski po brytyjsku, który prezentowałam w ubiegłym miesiącu.
około 10–12 sztuk
Ziemniaki obrać, pokroić na niewielką kostkę i wrzucić do gotującej się i posolonej wody. Ugotować, aż będą miękkie, odcedzić i od razu przepuścić przez praskę na gładkie purée. Ostudzić.
Dymki drobno posiekać i dodać do ziemniaków razem z chilli, pieprzem, odrobiną soli, natką pietruszki oraz mięsem kraba. Dokładnie wymieszać na gładką masę.
Z masy formować kotlety i panierować najpierw w rozkłóconym jajku, a potem w bułce tartej. Smażyć na złoty kolor z obu stron na dobrze rozgrzanym oleju i dość dużym ogniu (czyli smażyć dość krótko i intensywnie, wtedy wchłoną mniej tłuszczu i panierka będzie chrupiąca). Odsączyć z tłuszczu na papierowym ręczniku i serwować z ćwiartkami cytryny i domowym sosem tatarskim po brytyjsku.